Z okazji 90. urodzin pisarza Jaroslava Haška w 1974 roku wydawnictwo "Moskiewski Artysta" wydało serię pocztówek z ilustracjami i fragmentami "Przygód dobrego wojaka Szwejka". Autorem ilustracji jest rysownik Iwan Siemionow.
W latach 1921-1923 czeski pisarz Jaroslav Hašek napisał powieść satyryczną Przygody dobrego wojaka Szwejka, która do dziś uważana jest za jedno z najpopularniejszych dzieł czeskiej literatury – dzieło błyskotliwe i wyciskające łzy, pełne oszałamiających i charyzmatycznych postaci.
Głównym bohaterem dzieła, jak sugeruje tytuł, jest Josef Szwejk, emerytowany piechur, który został zwolniony z armii austro-węgierskiej, bo jest kompletnym idiotą.
Po powrocie do cywila nasz bohater zostaje handlarzem kradzionych i skundlonych psów o fałszywych rodowodach, cierpi na reumatyzm i skromnie przeżywa swoje życie.
W czerwcu 1914 r. doszło do zamachu na arcyksięcia Ferdynanda, który był formalnym pretekstem do wybuchu I wojny światowej, a Szwejk w praskiej karczmie "Przy kielichu" wygłaszał tyrady o skandaliczności tego morderstwa, gdzie z zawodowym zainteresowaniem słuchał go agent SB Bretschneider. Gadatliwość i dobroduszność Szwejka doprowadzają naszego bohatera do aresztowania pod zarzutem zdrady stanu.
Na posterunku policji nasz bohater chętnie przyjmuje wszystkie stawiane mu zarzuty. Zostaje przewieziony do sądu karnego, następnie do zakładu dla obłąkanych, a następnie z powrotem na policję.
W krótkim czasie Szwejk został zwolniony: urzędnik, który prowadził przesłuchanie, był zaskoczony niewinnym wyglądem Szwejkowskiego. Jednak po powrocie do rutyny zwykłego życia Josef otrzymuje wezwanie na wojskowe badania lekarskie.
Przed komisją lekarską Szwejk oświadcza, że jest chory na reumatyzm, ale taka łzawa historia nie wzrusza lekarza. Josef zostaje uwięziony w garnizonie, gdzie maluchatorzy są poddawani nieustannym lewatywom, głodzeni i maltretowani w każdy możliwy sposób. Choć może się to wydawać dziwne, to naprawdę działa – wielu z nich chętnie idzie na front.
Sam Szwejk ze stoickim spokojem znosi wszystkie trudy, szczerze pragnie wyleczyć się z reumatyzmu i jak najszybciej wyjechać na front. Następnego dnia dzielny żołnierz i jego koledzy z celi uczestniczą w kazaniu Feldkurata Otto Katza. Starszy sierżant czyta swoje kazania w stanie na wpół pijanym i nie dostrzega "boskiego światła" w skazańcach. Szwejk był jednak tak poruszony przemówieniami księdza, że nasz bohater rozpłakał się na oczach zdumionej publiczności. Jak się okazało, Josef zdecydował się zagrać razem z Otto Katzem, ponieważ "widział, że w jego kazaniu zabrakło skruszonego grzesznika".
Wkrótce, z powodu biurokratycznego zamieszania, dzielny żołnierz trafia do batmanów Otto Katza. Jego zadaniem jest zaciągnięcie pijanego księdza do domu, wyciągnięcie pieniędzy od znajomych Katza i wypędzenie wierzycieli z domu księdza. Ostatecznie Katz traci batmana na rzecz porucznika Łukasza, z którym dzielny żołnierz Szwejk ma trafić na front w ramach dziewięćdziesiątego pierwszego pułku w Budziejowicach.
Tak zaczyna się epicka przygoda Szwejka na froncie. Warto dodać, że sam Jaroslav Hašek wyruszył na front w 1915 roku. Wiele z opisanych w powieści przygód Szwejka przydarzyło się w rzeczywistości samemu pisarzowi.
To praca o głupocie mas, naturze ludzkiej, roli zwykłego żołnierza w warunkach I wojny światowej. Szwejk znajduje się w najtrudniejszych życiowych zderzeniach, ale dzięki swojej pomysłowości, wrodzonej życzliwości i szerokości duszy często udaje mu się wyjść z każdej sytuacji.
Niestety, powieść nie doczekała się końca – 3 stycznia 1923 roku Jaroslav Hašek podpisał testament, w którym stwierdził, że "Szwejk zmarł w ciężkich okolicznościach".
1. - Co przez to rozumiesz? Bretschneider ożywił się.
2. Tego pamiętnego dnia ulice Pragi były świadkiem wzruszającego przykładu prawdziwego patriotyzmu...
Za nim szedł tłum złożony z niewielkiej grupy ludzi, którzy zebrali się przed domem, z którego Szwejk wyjechał na wojnę.
3. Przeszli przez Most Karola w całkowitej ciszy.
4. Szwejk zadzwonił dzwonkiem, a starszy sierżant trzymał w ręku butelkę oliwy zawiniętą w serwetkę i z poważnym wyrazem twarzy błogosławił nią przechodniów.
5. - Chodzenie ze skradzionymi psami, panie poruczniku, nie jest w żaden sposób zgodne z honorem oficera.
6. Sokole oczy starszego sierżanta żandarma wpatrywały się w drzwi: starszy sierżant zastanawiał się, którą nogę strzelić, gdyby Szwejk podjął próbę ucieczki.
Ale drzwi otworzyły się cicho. a Szwejk wyszedł z łazienki zadowolony.
7. - Tak, proszę pana, panie kapralu, to pachnie niczym więcej niż degradacją.
8. A na środku ulicy stary saper Wódiczka walczył jak lew.
9. Gdzie rządzisz?
– Lećmy w niebo, panie generale, musimy trzymać się z daleka od komet. Są bardziej przerażające niż czterdzieści dwa centymetry.
10. Szwejk poczuł powagę chwili. Podskoczył tak jak był, z opuszczonymi spodniami i paskiem na szyi, i w ostatniej chwili używając świstka papieru, krzyknął:
"Wstawaj! Cicho! Skręć w prawo!
Dwa plutony ze spuszczonymi spodniami i rzemieniami na szyjach wznosiły się nad dołem...
11. Kiedy zaczepianie gospodarza stało się agresywne, Szwejk zszedł ze schodów i zaczął oglądać górne pomieszczenie.
12. Psy zdawały się wpadać w szał: szczekanie dobiegało ze wszystkich stron...
13. Temu dziwnemu procesowi przewodniczył generał Fink von Finkelstein.
14. Oboje leżeli skuleni jak dwa kocięta...
15. - Tutaj! Śmiem twierdzić, że piechur Szwejk, sanitariusz jedenastej kompanii marszowej!
Książka opowiada o głupocie przywódców, ich przyziemności i krótkowzroczności, ale przede wszystkim wzywa do odwrócenia naszych umysłów i serc od idei wojny.
Powieść obnaża biurokrację i bezwartościowość wojska, okrucieństwo i opieszałość wielu trybików w wielkim systemie państwowym.
Dzielny żołnierz Szwejk to talent, który umie uchodzić za głupca, wykonując rozkazy przełożonych z absurdalną precyzją, rozumiejąc wszystko dosłownie. Krótkowzroczni i niewrażliwi szefowie widzą w Szwejku idiotę, ale dla czytelnika staje się jasne, kim naprawdę jest. System wojskowy i łańcuch dowodzenia wyglądają głupio i śmiesznie w obliczu takiego problemu, jakim jest nadmiernie posłuszny żołnierz. Szwejk wprawia w zakłopotanie swoich przełożonych, wcale mu nie zaprzeczając, ale kierując własną głupotę jako broń. W miarę czytania staje się jasne, że wojna nie byłaby możliwa, gdyby w armii było więcej posłusznych Szwejków.
Najbardziej soczyste i zabawne cytaty z powieści "Przygody dobrego wojaka Szwejka".
* W domu wariatów każdy mógł powiedzieć, co mu przyszło do głowy, jakby był w parlamencie.
* Skromność zdobi mężczyznę, ale prawdziwy mężczyzna nie nosi biżuterii.
* — Nasza sprawa to bzdury — zaczął swoje słowa pocieszenia.
* Po bachanaliach zawsze jest kac moralny.
* Rzucanie gównem na prawo i lewo jest mniej lub bardziej przekonującym argumentem, ale inteligentna osoba, nawet w stanie irytacji lub kłótni, nie powinna uciekać się do takich wyrażeń.
* Wolisz uderzyć grubego arcyksięcia niż chudego.
* Nie możesz też obejść się bez oszukiwania. Gdyby wszyscy ludzie troszczyli się tylko o dobro innych, byliby jeszcze bardziej skłonni do walki między sobą.
* Kłopot polega na tym, że człowiek nagle zaczyna filozofować – zawsze pachnie delirium tremens.
* Nie każdy jest mądry. Wyjątek muszą być też głupi ludzie, bo gdyby wszyscy byli mądrzy, to na świecie byłoby tyle inteligencji, że co druga osoba stałaby się kompletnym idiotą.
* „Nie wyobrażam sobie”, powiedział Szwejk, „żeby niewinny człowiek został skazany na dziesięć lat. To prawda, że kiedyś niewinny człowiek został skazany na pięć lat – słyszałem, ale dziesięć – to chyba za dużo!”
* Niech będzie tak, jak było, bo jakoś tak było! Nigdy tak nie było, nigdy tak nie było.
* Ze ścian komisariatu unosił się obcy ludowi powiew władzy.
* Aparat wojskowo-prawny był wspaniały. Każde państwo stojące w obliczu ogólnego upadku politycznego, gospodarczego i moralnego ma taki aparat sądowniczy.
* Podczas gdy tutaj król był bity asem, daleko na froncie królowie bili się ze swymi poddanymi.
* Innym razem przyjrzyj się bliżej, z kim pływasz: w wodzie każda naga osoba wygląda jak zastępca, nawet jeśli jest mordercą.
* Czasami zauważam, że jestem słaby umysłowo, zwłaszcza wieczorem...
* Myślę, że na wszystko należy patrzeć beznamiętnie. Każdy może popełniać błędy, a jeśli myślisz o czymś bardzo długo, to na pewno popełnisz błąd.
* Żołnierz prowadzony pod eskortą zawsze ma więcej doświadczenia niż ci, którzy go pilnują.
* W rzeczywistości wszystko na świecie nagle wydało mu się tak ohydne i obrzydliwe, że poczuł potrzebę upicia się i pozbycia się smutku świata.
* „Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić”, powiedział Szwejk, „jest udawanie idioty".