To ja rozsławiam, inaczej mówiąc zgodnie z synonimem tego słowa: chwalę, gloryfikuję, opiewam, sławię, wychwalam, wysławiam naszą polską "pocztę balonową, lotniową, szybowcową czy sterowcową" na cały świat, a ci tu na dole chcą mnie do kotła. I jak tu wierzyć wszystkim ludziom. Ja nawet rasistą nie jestem, gdzie w tej pseudonauce ludzie dzielą się na rasy nie tylko ze względu na cechy somatyczne (budowa ciała, kolor skóry, kształt czaszki), ale i psychiczne. Ale dość tego, bo zamiast zająć się "pocztami aerofilatelistycznymi" zacznę tworzyć coś nowego.
Niniejsza strona internetowa powstaje dzięki bardzo wielu osobom, którym to staram sie podziękować przy opisach poszczególnych poczt balonowych, lotniowych czy szybowcowych, a którzy przyczynili się do pomocy w opisie poszczególnych artykułów poprzez zdjęcia, dane lotu balonowego, lotniowego i szybowcowego, poczty czy przygotowań ale również swoim zaangażowaniem doprowadzili do przebiegu tej poczty balonowej, lotniowej, szybowcowej, sterowcowej.
W szczególności wielkie podziękowania należą się Panom: Adamowi Głowacz z Zabrza oraz Jerzemu Reich z Leszna. Ich wielka pomoc przy redagowaniu poszczególnych artykułów jest nieoceniona. Ogromna wiedza i zaangażowanie są mi bardzo pomocne przy prowadzeniu tej witryny.
Jak w innym moim zbiorze walory, które umieszczam na stronie są moją własnością. Nie kopiuję, nie ściągam z innych stron, lecz umieszczam te, które posiadam. Jest jeszcze dużo walorów, które są niedostępne na rynku z różnych powodów, a które to by były wspaniałym uzupełnieniem mojego zbioru. Jeżeli tylko jakiś wypłynie na światło dzienne a będzie uchwytny dla mnie to nie omieszkam umiescić go na stronie. Wszak służy ona nie tylko dla mnie, ale mam sporo e-listów, których adresaci wzorując się na mojej stronie zbierają walory zwiazane z aerofilatelistyką.
Inną moją stroną internetową o której wcześniej wspomniałem, jest okres historii, który sięga od czasów chrztu Mieszka I czyli początków chrystianizacji do III rozbioru Polski, upadku państwa, do 1795 roku. W zbiorze znajdą się walory filatelistyczne, kartki pocztowe, zdjęcia, znaki revenue czy inne dokumenty świadczące o wydarzeniu. Temat jest nadal uzupełniany, gdyż ciągle pojawiają sie nowe walory związane z danym wydarzeniem. Jeżeli nie nowe wydania to starsze, które gdzieś tam u kogoś leżały by w końcu zobaczyły światło dzienne. Zbliżająca się pielgrzymka papieża Franciszka i jego wizyta na Jasnej Górze, połączona z obchodami 1050. rocznicy chrztu Polski, przeważyła o wyborze tematu MILLENIUM, a może przede wszystkim dlatego, że władze nie zezwoliły na przyjazd papieża Pawła VI na centralne uroczystości w 1966 roku. Strona znajduje sie pod adresem
Epopeja Millenium - Strona główna - wstęp
Bardzo wskazane byłyby wszystkie maile dotyczace "poczty balonowej, lotniowej, szybowcowej czy sterowcowej", które by coś nowego wnosiły do moich zapisów.
Zawsze ktoś coś sobie przypomni z danej poczty, czy będzie miał zdjęcie, opis z danej imprezy. Także i ja często rozmawiałem z ludźmi, którzy byli twórcami czy organizatorami danej poczty i coś nowego zawsze wnosili do zapisów.
Chciałbym w tym wstępnym artykule dotyczącym przesyłek aerofilatelistycznych przedstawić jeszcze jedną postać, a mianowicie Św. Józefa z Kupertynu.
Pokorny zakonnik z rodziny franciszkańskiej Braci Mniejszych Konwentualnych, żył w XVII wieku. Ze względu na swoje liczne ekstazy jest znany na całym świecie jako Święty Lotów i dlatego jest wzywany jako obrońca przez lotników.
Patronką lotników oficjalnie ogłoszonych przez Kościół jest jednak Matka Boża Loretańska, w której bazylice przechowywany i czczona, jak wiemy, znajduje się Mały Domek z Nazaretu, który według tradycji został cudownie przeniesiony przez aniołów lecących z Palestyny do Loreto.
Otóż św. Józef po długich latach tułaczki (w Neapolu, Rzymie, Asyżu, Fossombrone i Pietrarubbii, w regionie Marche) przybył do wiejskiego domu w pobliżu Osimo (10 lipca 1607 r.) i chciał wyjść na taras, aby podziwiać widok. Jego oczom ukazało się sanktuarium loretańskie i — jak zaświadczają biografowie — św. Józef miał najpierw wspaniałą wizję: aniołowie wstępujący i zstępujący z nieba, wielbiący Dom z Nazaretu, w którym Matka Boża poczęła Dzieciątko. Potem odleciał i udał się na odpoczynek na drzewie migdałowym. Ucieczka i ekstaza, która po niej nastąpiła, zostały przerwane przez Ojca Sekretarza Generalnego, który wraz z innymi współbraćmi był tam obecny i polecił Świętemu, aby się opamiętał. Epizod ten zainspirował malarza Ludovica Mazzantiego, który w 1754 roku, rok po beatyfikacji świętego, ukończył już słynne płótno, przechowywane obecnie w bazylice Świętego w Osimo.
Ale „ucieczka”, która miała miejsce w Osimo, nie jest jedyną ucieczką św. Józefa. Jego biografowie odnotowali wiele z nich, które miały miejsce niemal we wszystkich miastach, w których zatrzymał się święty. Dlatego wybór katolickich lotników jest uzasadniony: loty Świętego z Cupertino z pewnością mogą stanowić dla nich fizyczne i duchowe napięcie ku niebu.
Św. Józef z Kupertynu przed Świętym Domkiem Loretańskim.