Kapitan Anderson i ja wspięliśmy się do gondoli, Major Kepner podszedł na górę, gdzie było lepiej kontrolować liny i kierować startem.

Odczepiono zewnętrzne liny; tylko gondola i 10 podręcznych lin przyczepionych do niej trzymało ten ogromny balon z gazem przy ziemi. Major Kepner kierował ostatecznymi przyziemnymi czynnościami
przed wzniesieniem – odważanie (zrzucanie odważników). Liny zostały poluzowane by przetestować wzniesienie balonu. Dostosowano balast dopóki ciągnięcie w górę wydawało się być w porządku.

9

EXPLORER JEST OCHRZCZONY CIEKŁYM POWIETRZEM”
Pani Berry, żona gubernatora płd. Dakoty trzyma podwójnie obtoczona metalową piersiówkę (manierkę, płaską butelkę) z płynem. Major Kepner stoi po lewej, kapitan Stevens po prawej.

Wtedy nadszedł rozkaz: „odwiązać” i odlecieliśmy do stratosfery!


Pod nami ziemi oddalała się gwałtownie, a Explorer gnał nad krawędzią naszego obozu w kierunku wschodnim, ku miastu Omaha. Gdy wznosiliśmy się coraz wyżej i spojrzeliśmy do tyłu na nasz obóz, dostrzegliśmy, że tysiące ludzi zgromadziło się w nocy wokół obozu by obserwować odlot i start.

Ale my wznosiliśmy się gwałtowanie, zbyt gwałtownie, tak, że nie mogliśmy zwracać uwagi na ziemię. Ważne było by przejąć kontrolę nad balonem i nad wszystkimi urządzeniami funkcjonującymi poprawnie.

Pod kierownictwem Majora Kepnera i Kapitana Andersona, którzy zajmowali się olinowaniem, ja pracowałem nad zaworem z wodorem w środku gondoli. Na początku kontrolowaliśmy zawór uważnie, lecz wkrótce stało się jasne, że lecieliśmy zupełnie innym balonem niż kiedykolwiek lataliśmy i znaliśmy. To było „cios w twarz” gdyż balon wzbijał się szybciej niż to było przewidziane dla wszystkich danych i sprzętu. Otwieraliśmy zawór z gazem co pewien czas i wreszcie wznoszenie balonu delikatnie osłabło.


Major Kepner i Kapitan Anderson stali obok uchwytu zewnętrznego, awaryjnego zaworu, który był obsługiwany zwykłą liną. Kiedy stało się oczywiste, że pneumatyczny zawór poradzi sobie z zapewnieniem odpowiedniej objętości, kapitan Anderson dołączył do mnie do środka i ustalił równowagę na 15 000 stóp.

10

„POGROMCY KONI STALI SIĘ POGROMCAMI BALONÓW”
Załoga naziemna 120 „zsiadłych” żołnierzy czwartej kawalerii USA z Fortu Meade w   płd. Dakocie, nie mieli wcześniej żadnego doświadczenia z balonami, ale szybko opanowali nową pracę. Pomogła im praktyka z demonstracyjnym balonem o pojemności 55000 stóp sześciennych. Nad kabiną administracyjną obozu, gdzie oni stoją w szeregu, jest zawieszona flaga stowarzyszenia National Geographic.
Wyczołgałem się na zewnątrz  i ze śliskiej góry gondoli asystowałem Majorowi Kepnerowi w obniżaniu ciężkiego spektrografu do wymaganych 500 stóp poniżej gondoli. Zastanawiam się czy którykolwiek z moich czytelników miał kiedykolwiek problem obniżania 125 funtowej huśtającej się masy na dystans 500 stóp na ćwierć calowej linie? Zajęło nam ponad pół godziny by zakończyć to zadanie, musieliśmy być bardzo ostrożni, żeby to ciężkie i cenne urządzenie nie odleciało od nas, albo zabrało nas razem ze sobą.

Kiedy wszystko za gondolą było w idealnym porządku, Major Kepner i ja weszliśmy do wewnątrz i zamknęliśmy hermetyczne włazy. Byliśmy teraz zapieczętowani. Za każdym razem przed wznoszeniem się, testowaliśmy hermetyczność gondoli. Robiliśmy to przez włączanie wyposażenia odparowującego. Ciśnienie powietrza wzrastało wewnątrz i się utrzymywało. Wtedy wiedzieliśmy, że jest bezpiecznie zacząć wznoszenie do stratosfery.

11

„W PRZYMITYWNYM OTOCZENIU, ONI WIDZĄ JEDEN Z CUDÓW NAUKI”
Wojownicy plemiona Sioux i ich Indianki z rezerwatu na równinach płd. Dakoty, wyruszyli w podróż do Black Hills (Czarnych Wzgórz) by zobaczyć gondole z balonu, z lotu do stratosfery. Najodważniejszy w centrum idzie kilka kroków z przodu tańcząc, podczas gdy inni goście obozu się przyglądają.

12

„BALONOWY OKRĄG Z TROCIN PRZYPOMINA WIELKI NALEŚNIK”
Trociny nie są przenośnią: 4 cale tego materiału zostały rozsypane na wypoziomowanym okręgu o średnicy 200 stóp by stworzyć miękką wyściółkę na nadmuchiwanie balonu. Wokół krawędzi okręgu jest płócienny naziemny materiał by przykryć trociny i zachować czystość i suchość balonu. Wewnętrzny okrąg znaków został zrobiony żelaznym prętem z otworami na górze, które miały służyć jako punkty kotwiczne dla lin, które miały trzymać balon podczas napompowywania. Po prawej w oddali widać namioty oficerów i cywilnych naukowców.