MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL BALONOWY „MELA’90”


Bardzo miłą niespodziankę sprawił mi mój przyjaciel Pan Adam Głowacz z Zabrza, który wskazał mi miejsce na jednym z portali aukcyjnych gdzie można było poniższą przesyłkę z udziałem polskich zawodników ewentualnie kupić. A już myślałem, że dalekie Indie nie zawitają do mojego zbioru.

Pod koniec października członkowie SKB: Lech Podbiełło i Roman Godlewski uczestniczyli w Międzynarodowych Zawodach MELA '90 oraz w balonowym safari Indii. Imprezy te zorganizowane były z okazji obchodów 20-lecia sportu balonowego w tym kraju i 300-lecia powstania Kalkuty. Ze względu na wysokie koszty wyprawy, białostoczanie utworzyli jedną ekipę z baloniarzami z Katowic Joanną i Waldemarem Ozgą. Polska ekipa wykonywała loty na balonie SP-BYO KATOWICE.

-  MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL BALONOWY „MELA’90”

BALON                               -  SP-BYO „PEWEX”
ZAŁOGA                             -  Lech Podbiełło i Roman Godlewski
M. STARTU                         -  SAFDARJUNG AIRPORT
M. LĄDOWANIA                   -  YAMUNA
SO-  /            /  SAFDARJUNG AIRPORT NEW DELHI / INDIA INTERNATIONAL BALLOON MELA / 28-10-90
SH-  /             /  HOT AIR BALLOON  (RYS. BALONU)        (lila)
SH   /             /  BALLOON POST / TAKEOFF: / SAFDARJUNG  AIRPORT, ND  …./ LANDING:…. (fiolet)

 

3

 

SP-BYO "KATOWICE"
Klasa balonu : AX-7
Pojemność balonu : 2200 m3

 

4

 

Ale jeszcze większą niespodziankę sprawiła Pani Joanna Ozga, która odpowiedziała na mój apel i prośbę o informacje na temat tego lotu oraz otrzymałem nie tylko ten opis ale również z opisem kilkanaście zdjęć z zawodów. Bardzo jestem wdzięczny Pani Joannie, uczestniczce ówczesnych zawodów, że chciała poświęcić na pewno swój cenny czas by powstał ten artykuł. Jako kierownik szkolenia i najbardziej doświadczona w zespole instruktor szybowcowy, samolotowy i balonowy ma zapewne bardzo dużo pracy. Toteż kieruję głębokie ukłony w stronę Pani Joanny.


“Mela and South India Balloon Safari


Zawody trwały od 20 października do początku grudnia 1990 r. Pierwszy tydzień to były coroczne zawody MELA (targi) w Delhi w Safdarjung Airport, a następnie 4 tygodnie ( Hyderabad, Vidjajavada , Madras , Maduraj, Trivandrum, Mysore, Bengalore ) jako Safari południowo indyjskie. W związku z tym, że tylko 10 pierwszych zgłoszeń kwalifikowało się na safari mogliśmy wyjechać na miejsce Tadzia Bohojło, który się zakwalifikował, ale nie mógł pojechać.

 

Stworzyliśmy więc ekipę białostocko - śląską. Powłoka była z Katowic (balon SP BYO " Pewex ") a kosz z Białegostoku z klubu studenckiego Almatur, ponieważ kosz balonu Pewex nie mieścił się do luku bagażowego IŁ 62. Ekipę tworzyli: Białystok - Lech Podbiełło i Romek Godlewski i Katowice - Joanna i Waldemar Ozga. W klasyfikacji ogólnej podano tylko zwycięzcę.


Został nim Joseph Starkbaum, rewelacyjny pilot austriacki, nasz  dobry kolega, wielokrotny zwycięzca Pucharu Gordona Bennetta w latach  1985 - 1997. On też jedyny wystartował w Bengalore z powodu bardzo trudnych warunków atmosferycznych. Warunki w Delhi były dość dobre, natomiast w części południowej Indii trudne z powodu wolno ustępującego monsunu. Na Safari sprzęt przewożony był Jeepami a załogi podróżowały autokarem, a raz z Hyderabadu do Vidjajavady pociągiem.


Zawody odbywały się pod patronatem Premiera Rajiva Ghandiego, a naszym opiekunem był Vishva Bhandhu Gupta - członek parlamentu. Cudowna organizacja, dużo wycieczek poznawczych, świetne hotele i doskonałe jedzenie, świetna przyjazna atmosfera. Jak twierdzili wieloletni uczestnicy tych safari, było to najciekawsze safari indyjskie”.



Również bardzo ciekawy jest opis zdjęć a tym samym jest to wspaniałe świadectwo, że  polskie baloniarstwo bardzo liczy się na świecie.


„Zdjęcia nie są najlepszej jakości, bo to już lat sporo upłynęło. Jak obejrzałam je po tylu latach mnóstwo wspomnień odżyło, chyba najciekawszych w naszym życiu. Wysłałam kilka z całą ekipą, żebyś zobaczył jak wyglądaliśmy te prawie 20 lat temu.


Na jednym zdjęciu jesteśmy z Josephem Starkbaumem. To chyba najbardziej utytułowany pilot balonowy.  Tam gdzie jest balon po lądowaniu, jeszcze w pełni stojący, za ogrodzeniem, w drzewach, to po moim lądowaniu na terenie ambasady pakistańskiej. Leciałam z Leszkiem. Traktowali nas tam jak niebezpiecznych kosmitów, a pozwolenie na wjazd samochodu po nas załatwiane było przez wiele godzin. Na jednej focie widać też ( taki w paski poprzeczne ) jedyny podobno wtedy na świecie 10 tysięcznik z załogą angielską. Na kilku zainteresowanie tambylców balonami i nami”.

 

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23