ALBUQUERQUE - Amerykańsko-polski zespół balonowy wylądował w czwartek rano w Ontario w Kanadzie, aby wygrać amerykański wyścig balonów gazowych Challenge.
Przedstawiciele Albuquerque International Balloon Fiesta ogłosili, że piloci Andy Cayton z USA i Krzysztof Zapart z Polski w balonie Misia wylądowali 10 października 2019 roku około 13,30 UTC i pokonali 1616.46 mil, czyli 2601,44 km, w ciągu 58 godzin i 2 minut, aby wygrać zawody na odległość.
Dziewięć drużyn w zawodach wystartowało z Balloon Fiesta Park w poniedziałek 7 października 2019 roku.
„Cayton i Zapart wylądowali około 7:30 MDT (1330z) w bardzo odległym obszarze wzdłuż rzeki Muketei, około 120 mil (193 km) na zachód / północny zachód od Attawapiskat, małego miasteczka w kanadyjskiej James Bay”, napisał Balloon Fiesta na stronie interrnetowej . Miejsce lądowania znajduje się w tundrze, jest mokre i podmokłe. Piloci są w dobrym nastroju, a Centrum Dowodzenia współpracuje ze swoim zespołem wsparcia naziemnego, aby uzyskać pomoc.
W oficjalnych wynikach najbliższe miasto jest wymienione jako Attawapiskat, Ontario, dobre 130 mil (209,2 km) na wschód od miejsca lądowania.
Drugie miejsce zajęli Eric Decellieres i Vincent Leys z Francji, nowi zawodnicy America's Challenge, którzy pokonali 1 237 mil (2137,6 km), a trzecie miejsce zajął drugi francuski zespół, Benoit Pelard i Benoit Peterle, którzy latają w America Challenge od 2014 roku, powiedzieli urzędnicy Fiesta.
Coroczny konkurs odbywa się podczas Albuquerque International Balloon Fiesta, która przyciąga pilotów balonów i setki tysięcy widzów z całego świata.
Za zgodą Pana Michała Nadolskiego z portalu Świdnica24 oraz Pana Krzysztofa Zaparta zamieszczam tekst z zawodów i zdjęcia.
Balony wystartowały z Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Od 1972 roku w październiku rozgrywane są w okolicach miasta międzynarodowe zawody balonowe pod nazwą Albuquerque International Balloon Fiesta, będące największym tego typu festiwalem na świecie, który gromadzi setki balonów na ogrzane powietrze. Częścią fiesty są mistrzostwa balonów gazowych. Zawody America’s Challenge Gas Balloon Race rozgrywane są od 1995 roku. Ich twórca wzorował się na europejskim wyścigu o Puchar Gordona Bennetta. Liczy się przede wszystkim odległość, jaką pokonają balony bez zatrzymywania się na ziemi.
Dla świdniczanina, Krzysztofa Zaparta był to już czwarty start w amerykańskich mistrzostwach. W 2014 roku, w swoim debiucie w Albuquerque zajął drugie miejsce. Wynik ten powtórzył w roku 2016. Rok później zdołał pobić ówczesny rekord imprezy, jednak minimalnie lepsza okazała się załoga ze Szwajcarii. Do czterech razy sztuka. Podczas tegorocznej edycji wyścigu zespół Zapart – Cayton w nieco ponad 58 godzin lotu non-stop przebył 2601,44 km. Drugie i trzecie miejsca zajęły załogi z Francji: Eric Decellieres i Vincent Leys (2135,96 km w 43 godzin) oraz Benoit Pelard and Benoit Peterle (1958.40 km w 39 godzin).
„To był niesamowity lot! Wylądowaliśmy bezpiecznie, przyleciał po nas helikopter, zawiózł do kopalni diamentów, a lunch zjadł z nami sam dyrektor, który zabrał nas samolotem do cywilizacji – do Timmins. Wracamy do was cali i bezpieczni. Dziękujemy wam za kibicowanie i wsparcie!” – napisał Krzysztof Zapart krótko po zakończeniu wyścigu.
W ostatnim America's Challenge w 2017 roku Krzysztof i Andy byli jedną z dwóch drużyn, które pobiły 20-letni rekord America's Challenge. Lecieli prawie 2200 mil (3526 km) i mieli tylko 90 mil do wygrania wyścigu, zanim zabrakło im zasobów.
Krzysztof Zapart ma imponujący międzynarodowy rekord w wyścigach na odległość z balonem. Uplasował się na drugim miejscu w każdym wyścigu Challenge w Ameryce, w którym brał udział i zajmował czołowe miejsca w zawodach Gordona Bennetta. Mówi, że fascynacja balonami gazowymi to „wolność, przyjaźń i bezpłatne loty”
Cayton i Zapart otrzymali medale i trofea, podobnie jak zespoły z drugiego i trzeciego miejsca, oba pochodzące z Francji: Eric Decellieres i Vincent Leys (Drużyna 2) oraz Benoit Pelard i Benoit Peterle (Drużyna 7). Wszystkie trzy najlepsze zespoły wylądowały w Ontario.
Pamiątkowa przesyłka balonowa z zawodów America's Challenge.
Interesujące są też losy balonu po lądowaniu w tundrze. Nie mogli oni go po wylądowaniu zabrać helikopterem. Teraz Pan Krzysztof 7 listopada 2019 roku byl ponownie w Kanadzie, wynajął helikopter aby zabrać powłokę balonu i kosz z tundry. Okazało się jednak, że powłoka – zamarznięta i pokryta śniegiem i lodem – była za ciężka, i nie udało się jej w dwójkę spakować do helikoptera. Musieli więc znowu odlecieć z pustymi rękoma. Krzysztof Zapart wrócił znowu do Polski. Podobno ma polecieć po balon w helikopterze z liną i siecią, aby transportować balon na zewnatrz helikoptera. Ciekawe, jak dalej potoczą się losy.