XI MIEDZYNARODOWE ZAWODY O PUCHAR „GŁOSU ROBOTNICZEGO”
Kolejną impreza związaną z Panem Stefanem Makne są XI Międzynarodowe Zawody Balonowe o Puchar „Głosu Robotniczego” rozegrane w dniu 27.06.1987 roku.
Odwrotna strona kartki, która była wydana do przewozu balonem ściśle nawiązuje do Pucharu Gordona Bennetta w roku 1983.
Przesyłka balonowa z datownikiem nadawczym: ŁÓDŹ 87.-6.27.11 * I-L *
Przesyłka balonowa z datownikiem nadawczym: ŁÓDŹ 87.-6.27.11 *I-F *
Przesyłka balonowa z datownikiem nadawczym: ŁÓDŹ 87.-6.27.11 *u*
Na starcie do zawodów stanęły załogi 10 balonów rozgrywających dwie konkurencje. Zawody rozgrywano na lotnisku Aeroklubu w Lublinku.
W czasie tych zawodów dnia 27 czerwca załoga balonu SP – BZY przewiozła przesyłki przygotowane dla Deutsche Kinderdorf.
Wydane w 1980 roku kartki pocztowe Cp 764 zaopatrzono w dodruk: 34 Niemiecka Okolicznościowa / Poczta Balonowa dla Kinderdorf, Oraz drugi dodruk w kolorze niebieskim: AUSSERORDENTLICHE BALLONPOST / der Osterr. Pro Juventute (Austria).
Instytucja Kinderdorf obecnie robi poczty balonowe i sterowcowe zdobywając jakąś część funduszy potrzebnych na utrzymanie "wiosek dziecięcych" w RFN- jest to podobna instytucja co „Pro Juventute” w Austrii.
W 1949 roku Austriak Hermann Gmeiner założył Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce i wybudował razem z przyjaciółmi pierwszą Wioskę Dziecięcą SOS w Imst, w Austrii. Pierwszemu domkowi dał nazwę „Dom Pokoju”. Nikt wtedy nie przypuszczał jak wielkim sukcesem na całym świecie okaże się jego pomysł. Dla Hermanna Gmeinera, głównym celem było stworzenie dla sierot wojennych i opuszczonych dzieci, rodziny, domu i Wioski. Do dziś ten „prototyp” Imst jest wzorem dla wszystkich krajów, jako praktyczny i łatwo dający się przystosować koncept opieki nad dzieckiem.
W 1960 r. projekt „Wioska Dziecięca SOS” rozwijał się bardzo sprawnie. Sieć Wiosek Dziecięcych SOS składała się z 10 placówek i stu rodzin. W tym czasie organizację wspierało regularnie ponadto milion darczyńców. Stowarzyszenia Wiosek Dziecięcych SOS powstały w wielu europejskich krajach: Francji, Niemczech, Finlandii, Belgii i Luxemburgu. W tym samym roku założone zostało biuro generalne SOS-Kinderdorf International w Strasbourgu jako parasol organizacyjny dla Wiosek Dziecięcych SOS, z Hermannem Gmeinerem jako pierwszym prezesem. W następnym dziesięcioleciu działalność organizacji wykroczyła poza Europę.
Na początku lat 90-tych koniec zimnej wojny umożliwił reaktywację pracy Wiosek Dziecięcych SOS we Wschodniej Europie. Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce zostało założone w Rosji i Polsce, a nowe projekty zaczęto rozwijać także w Bułgarii i Rumunii.
Stowarzyszenie SOS w Polsce prowadzi Wioski Dziecięce w Biłgoraju, Kraśniku, Siedlcach oraz Karlinie, dwie wspólnoty mieszkaniowe dla młodzieży oraz dwa rodzinne pogotowia opiekuńcze w Biłgoraju i w Ustroniu.
Wioski Dziecięce SOS to niepubliczne, rodzinne placówki opieki całkowitej nad dziećmi osieroconymi i opuszczonymi. Wioska zazwyczaj składa się z 14 domów; w każdym mieszka rodzina SOS, czyli mama zastępcza lub rodzice zastępczy z sześciorgiem, ośmiorgiem dzieci.
Stowarzyszenie realizuje programy wspomagające młodych ludzi w drodze do samodzielności, w ramach których wychowankowie mają możliwość nauki języka obcego, zrobienia kursu komputerowego czy prawa jazdy, udziału w szkoleniach, uczą się gdzie szukać pracy, jakie dokumenty przygotować dla przyszłego pracodawcy i jak zachować się podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce jest częścią międzynarodowej organizacji SOS-Kinderdorf International, prowadzącej obecnie 444 Wioski Dziecięce SOS, w których rodzinę i dom znajduje ponad 48 345 dzieci w 123 krajach świata. Działalność Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce w 75 proc. jest finansowana ze środków pozyskanych przez polskie stowarzyszenie - darowizn i składek, dotacji państwowych, odsetek i refundacji VAT, a w 25 proc. przez międzynarodowe Stowarzyszenie SOS Kinderdorf International. Pod opieką Stowarzyszenia SOS w Polsce znajduje się 431 dzieci.
Balony startujące w wyścigach wystartowały w godzinach 18 – 18,30. Po krótkim locie o długości 8 km balon pilotowany przez Stefana Makne wraz z przesyłkami wylądował niedaleko zaplanowanego celu w Andrzejowie k/Łodzi i zdobył 1 miejsce. Następnie rozpoczęło się poszukiwanie najbliższego urzędu pocztowego. Była już godzina 21,00 gdy załoga spotkała się z miłą i pomocną urzędniczką poczty i mimo, że była to niedziela, zgodziła się ostemplować przesyłki.
Stemple jakie stosowano na przesyłkach:
DN - ŁÓDŹ 1 87.-6.27.11 * L-F *
- ŁÓDŹ 1 87.-6.27.11 * I-F *
- ŁÓDŹ 1 87.-6.27.11 * I-L *
- ŁÓDŹ 1 87.-6.27.11 * u *
DO - ANDRZEJÓW K. ŁODZI 87.-6.27.16 * C *
Na pocztówce brak sygnatur zezwolenia na powyższy druk. Na przesyłkach umieszczono nalepkę poczty balonowej (numerowaną) na papierze samoprzylepnym o wielkości przykrywającej pierwotny nadruk okolicznościowy, opłata 3.00 ale czego ? PLN czy DM. Umieszczono również podpis pilota.
Na lot łódzki nie było zezwolenia z naszego Min. Łączności. Dokładniej - nie jest filatelistom takie zezwolenie znane. Przypuszczam, że Dyr. Poczty w Łodzi coś koło tego robiła. Jest bowiem dat. nadawczy w Łodzi i dat. w miejscu lądowania. No i 4.500 szt. kartek bez udziału dyrekcji poczty nikt nie kupi.
Ktoś musiał stać za organizacją tej poczty.