Zawodnicy jednak oprócz imprez relaksująco - odprężających musieli stawić czoła pogodzie na swoich aerostatach.
W piątek rano plany pokrzyżowała mgła i konkurencje się nie odbyły, ale wieczorem owszem i przy dobrej widoczności. Wisiało ich aż 18 .
W sobotę rano wszystkie wystartowały z Elganowa i wieczorem - też. Ale ich kurs reguluje przyroda. Wieczorem na przykład wiatr ich poniósł na wschód aż do Pszczółek, co spowodowało opóźnienie świecącej gali balonów Bielkówku.
Zdeterminowani i słuchający uważnie komunikatów w Radiu Gdańsk gremialnie pojawili sie w miejscu startu balonów w Elganowie o g. 17.30. I było pięknie i dużo ludzi - obserwatorów.
W Bielkówku - stanął wielki balon o g. 18.00 dla amatorów piknikowych przejażdżek - niczym windą górę i w dół. Chętnych nie brakowało!
W niedzielę o godz. 5.45 wszystko wskazywało na to, że będzie to najpiękniejszy, najbardziej fotogeniczny dzień zawodów. Start na polanie w Bielkówku przy Browarze Amber odbywał się w promieniach wschodzącego słońca. Balony wyglądały zjawiskowo.
Warunki były znakomite, spokój, lekki wietrzyk i bezchmurne niebo, a jednak po trzech kwadransach tak dobrze zapowiadająca się pogoda załamała się. Nagle zerwał się wiatr, który sprowokował wszystkie załogi do lądowania na najbliższej polanie koło Pawłowa. Udało się logerami zapisać wyniki wykonanych zadań (logery to takie balonowe czarne skrzynki, zapisujące wszystkie parametry lotu, które zawodnicy oddają sędziom po zakończeniu lotu). Pogoda pokrzyżowała więc szyki organizatorom i publiczności, która zawiadomiona przez media, wypatrywała na niebie kolorowych czasz balonów.
Taka jest natura tego sportu - który mimo najwyższych kwalifikacji pilotów zawsze jest uzależniony od sił natury.
Również uroczystości w Szatarpach przy szkole noszącej imię płk. Franciszka Hynka - patrona zawodów i przy pomniku, który upamiętnia jego tragiczną śmierć z 7 na 8 września 1958 r. była skromniejsza niż planowali organizatorzy. Właśnie ze względu na wiatr, a potem deszcz.
Nie obejrzeli więc mieszkańcy, choć czekali na ten spektakl od rana - lądowania armady balonów. Wszyscy mamy nadzieję, że będzie to możliwe już za rok...
Zgodnie z planem zaś odbyło się uroczyste poświęcenie tablicy na murze szkoły, które uświetniła obecność legendarnych pilotów, zdobywców Pucharu Gordon Bennetta: Stefana Makne i Ireneusza Cieślaka oraz władz lokalnych, dzięki życzliwości, których balonowy memoriał mógł się odbyć.
Również zgodnie z planem przy pomniku płk. Hynka uczestnicy zawodów oraz zgromadzeni mieszkańcy złożyli wieńce i kwiaty. Kompania honorowa Wojska Polskiego oddała salut, a na niebie pojawił się sportowy samolot, którego pilot także oddał hołd płk. Hynkowi. W tym szczególnym miejscu niezwykły charakter miała uroczystość wręczenia nagród najlepszym zawodnikom balonowego memoriału. Z pewnością pozostanie w pamięci wszystkich, którzy w niej uczestniczyli. Najlepszym pilotem zawodów, który zgromadził największą liczbę punktów okazał się Adam Jaskólski, kierujący balonem „Wiedza”.
Podsumowując imprezę trzeba stwierdzić, że: nowych sił do życia można było nabrać w weekend podczas imprezy Energia Kaszub w Bielkówku koło Gdańska. Połączono w niej siłę trzech żywiołów - powietrza, ziemi i wody - których odpowiednikami były Balonowy Puchar Kaszub im. płk. Franciszka Hynka, biesiada V Koźlaki Bielkowskie oraz Dni Otwarte Elektrowni Wodnych. Najbardziej efektowną część przedsięwzięcia stanowiły zawody aeronautyczne. Kilkanaście balonów rywalizowało na trasie między Bielkówkiem a Szatarpami, sprawiając, że niemal wszyscy mieszkańcy powiatu gdańskiego chodzili z zadartymi głowami. Ci, którzy nie mieli szczęścia podziwiać balonów w locie, mogli zobaczyć je podczas nocnej gali.