Zalew stempli okolicznościowych w latach 1958 – 1960, wywołany głównie dwiema rocznicami pocztowymi (1958 r. – 400-lecie Poczty Polskiej i 1960 r. – 100-lecie pierwszego znaczka polskiego), spowodował znaczny chaos, ale i wzrost zainteresowania takimi stemplami. Zainteresowanie to objawiło się niekiedy w produkowaniu towarów naśladujących stemple pocztowe przez różne niepowołane osoby lub organizacje. To właśnie było przyczyną chaosu, w którym zatracono orientację co do kompetencji, a to z kolei jest przyczyną wątpliwości w ocenie legalności wielu stempli. W większości wypadków stemple wprowadzano – jeśli nawet bez zachowania koniecznych formalności – to przecież w najlepszej wierze i wypadki, gdy działały w tym kierunku pobudki spekulacyjne, są raczej rzadkie.
Mimo wszystko, nie mamy do dziś pełnego obrazu i wiele stempli ma rodowód bardzo wątpliwy. Ocena legalności danego stempla może być zresztą różna: o ile żadnych wątpliwości nie nasuwają stemple wprowadzone do użycia za zgodą Ministerstwa PiT, to stemple nie legitymujące się taką zgodą (jak na przykład opisywany poniższy niekatalogowany lot balonowy) mogą być traktowane jako legalne z punktu widzenia zbieraczy, jeżeli występują na autentycznych przesyłkach pocztowych.
Uważam, ze należy tolerancyjnie podchodzić do tego rodzaju stempli (jeżeli można udokumentować fakt stosowania ich przez pocztę), gdyż uważam, że istotny jest dla filatelistyki stan „de facto”: charakter prawny stempla może mieć zasadnicze znaczenie w stosunku władz pocztowych do takiego stempla, może być przyczyną ewentualnych dochodzeń dyscyplinarnych w stosunku do pracowników poczty, którzy dopuścili do nieformalnego użycia stempla, ale dla zbieraczy jest to sprawą drugorzędną.
W dniu 14 października 1962 roku z okazji III Ogólnopolskich Zawodów Balonów Wolnych o Puchar im. płk. Hynka został zastosowany taki stempel. Gumowy, jednodniowy, fioletowy – jest w oczach wielu zbieraczy produktem „nielegalnym”, czego wyrazem jest np. pominięcie go w wykazie stempli okolicznościowych w V tomie Polskich znaków pocztowych.
Stempel wałbrzyski jest interesujący jeszcze z innych względów. W zachodnioniemieckim piśmie „Sammler-Dienst”, w numerze 19 z 1971 roku zamieszczono kolejny odcinek pracy o poczcie balonowej, wyliczając loty z przewozem poczty, w którym m.in. czytamy po przetłumaczeniu „14,10.62, Wałbrzych, Polska: wzlot holenderskiego balonu „Utrecht” z pilotką Nini Boesman: pocztowy stempel okolicznościowy, stempel pokładowy, 60 przesyłek”. Data i miejsce lotu wskazują, że chodzi właśnie o te zawody, które zostały upamiętnione omawianym stemplem.
Oprócz opisanego stempla okolicznościowego spotyka się stempelek prywatny (pokładowy) z rysunkiem balonu i napisem „Flown by aeronaut” z recznym dopiskiem „Nini Boesman”.
Spotyka się również na przesyłce autografy Nini Boesman i J. Boesman oraz notatkę „Landing Jugow 14,20 Uhr” (= lądowanie koło Jugowa o godzinie 14,20). Boesman – to nazwisko małżeństwa holenderskich pilotów balonowych. J. Boesman jest też filatelistą, autorem ciekawych opracowań o poczcie lotniczej i balonowej.
Można również spotkać listy przewiezione przez polski balon, które oprócz stempla okolicznościowego wałbrzyskiego , posiadają stempel odbiorczy Jugowa oraz dopisek „Balon POLONEZ SP.BZE i autograf pilota „Inż. Laszkiewicz Zbigniew”.
Listy te nasuwają formalne zastrzeżenia, bo wszystko wskazuje na to, ze przewóz nie był uzgodniony z kompetentnymi władzami pocztowymi. Stąd np. opłata znaczkiem 60 gr (wszystkie inne loty musza być opłacane według stawki taryfowej dla przesyłki ekspresowej). Nie zmienia to jednak faktu, że istniał lot, istniał stempel i listy przeleciały balonem trasę Wałbrzych - Jugow koło Kłodzka.
Stempel niniejszy figuruje w katalogu Andrzeja Myślickiego pod numerem 62174. III Ogólnokrajowe Zawody Balonów Wolnych o Puchar im. płk. Hynka. P.Z.F. Wałbrzych. Wymiary 40x63 mm.
Może nie związane z tematem poczty balonowej poniższy opis, ale faktem jest, że omawiane znaczki znalazły zastosowanie celem odbicia na nich stempla okolicznościowego wałbrzyskiego.
Walce drukarskie zawierały po 2 sektory dwóch różnych znaczków serii „owady chronione”. Między innymi z jednej formy drukowano znaczki 50 gr i 80 gr ( te są na kopercie).Dla tych właśnie wartości zamieniono miejscami liczby rozrachunkowe. Dlatego dokonano korekty drukując zielone właściwe cyfry a skreślając niewłaściwe. Na załączonych znaczkach z marginesami pochodzących z tej samej pozycji w arkusiku widać wyrażnie tą " zamianę" na krzyż. W arkusiku było 20 znaczków ( 4 x 5 ). Te znaczki to 16 pozycja w arkusiku czyli lewe znaczki w piątym dolnym rzędzie.
Z tego co wiem, organizator zawodów nie wystąpił o zgodę na organizację „poczty balonowej”. Natomiast PZF w Wałbrzychu miało jedynie zgodę na stosowanie stempla jako dodatkowego na przesyłkach pocztowych Opisał to T. Nowy w Filateliście Nr 10/1974 r.
Na starcie stanęły załogi balonów Warszawa, Poznań, Syrena, Polonez, Katowice i Utrecht. Tylko balonem Utrecht i Polonez przewieziono przesyłki. Prawdopodobnie Boesmanowie nalegali na przewóz tej poczty, byli bowiem przyzwyczajeni do realiów holenderskich. Tam każdy mógł swoją pocztę przewieźć nadając ją w najbliższym Up. Polska to był, jest i będzie dziwnym krajem.
Podejrzewam, że pieczątka aeroklubu może mieć podwójne zastosowanie:
a) w celu podniesienia wiarygodności przesyłki;
b) ma charakter adresu;
Innego sensownego wytłumaczenia nie widzę.
Przesyłka przewieziona balonem "Utrecht".